[Verse 1] D A Bm Jolka, Jolka pamiętasz, lato ze snu D A Bm Gdy pisałaś, tak mi źle D A Em Bm Urwij się choćby zaraz, coś ze mną zrób D A G Nie zostawiaj tu samej, o nie D A Bm Żebrząc wciąż o benzynę gnałem przez noc D A Bm Silnik rzęził ostatkiem sił D A Em Bm Aby być znowu w tobie, śmiać się i kląć D A G Wszystko było tak proste w te dni D A Bm Dziecko spało za ścianą czujne jak ptak D A Bm Niechaj Bóg wyprostuje mu sny D A Em Bm Powiedziałaś że nigdy, że nigdy aż tak D A G Bm Słodkie były jak krew twoje łzy [Chorus] Em7 D Em7 D Emigrowałem z objęć twych nad ranem Em7 D G A Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem Em7 D Em7 D Dane nam było, słońca zaćmienie Em7 D G A Następne będzie, może za sto lat [Verse 2] D A Bm Plażą szły zakonnice, a słońce w dół D A Bm Wciąż spadało, nie mogąc spaść D A Em Bm Mąż tam w świecie za funtem, odkładał funt D A G Na Toyotę przepiękną, aż strach D A Bm Mąż twój wielbił porządek i pełne szkło D A Bm Narzeczoną miał kiedyś jak sen D A Em Bm Z autobusem Arabów zdradziła go D A G Nigdy nie był już sobą, o nie [Chorus] Em7 D Em7 D Emigrowałem z objęć twych nad ranem Em7 D G A Dzień mnie wyganiał, nocą znów wracałem Em7 D Em7 D Dane nam było, słońca zaćmienie Em7 D G A Następne będzie, może za sto lat [Vese 3] D A Bm W wielkiej żyliśmy wannie i rzadko tak D A Bm Wypełzaliśmy na suchy ląd D A Em Bm Czarodziejka gorzałka, tańczyła w nas D A G Meta była o dwa kroki stąd D A Bm Nie wiem ciągle dlaczego zaczęło się tak D A Bm Czemu zgasło też nie wie nikt D A Em Bm Są wciąż różne koło mnie, nie budzę się sam D A G Ale nic nie jest proste w te dni